Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

England

Down Icon

Można go kochać albo nienawidzić, ale „Dom Dynamitu” to film podsycający obawy przed wojną nuklearną. To nie jest pierwszy raz

Można go kochać albo nienawidzić, ale „Dom Dynamitu” to film podsycający obawy przed wojną nuklearną. To nie jest pierwszy raz

Krótko po premierze film Kathryn Bigelow „Dom Dynamitu” , ostrzegający przed bronią nuklearną, zyskał osobliwe wyróżnienie. Zamiast nominacji do Oscara czy wyróżnień, film był ostrzeżeniem: według Bloomberga , pojawiło się ono w formie wewnętrznej notatki z Pentagonu.

Dokument z 16 października miał „obalić błędne założenia, przedstawić poprawne fakty i lepiej zrozumieć” sytuację niż to, co przedstawia film Bigelowa. Film koncentruje się na hipotetycznej reakcji Ameryki na międzykontynentalny pocisk balistyczny (ICBM) wystrzelony w kierunku Stanów Zjednoczonych z ostrzeżeniem na mniej niż 20 minut.

Reakcja rządu na film Bigelow, który według niej i scenarzysty Noaha Oppenheima powstał przy ścisłym nadzorze naukowców i poprzednich członków administracji, nie przedstawiała się najlepiej.

W pewnym momencie minister obrony (grany przez Jareda Harrisa) jest zszokowany, gdy odkrywa, że ​​ich systemy obrony przeciwrakietowej — będące w zasadzie jedynym planem awaryjnym, jakim dysponują — mają skuteczność ledwie przekraczającą 60 procent.

„Więc to jest, kurwa, rzut monetą?” – ubolewa. „To tyle, co można kupić za 50 miliardów dolarów?”

OBEJRZYJ | Zwiastun filmu „Dom Dynamitu”:

Jak stwierdzono w samej notatce, odpowiedź Pentagonu została napisana w celu poinformowania personelu, który miał obawy podobne do tych, jakie wyraziła Harris.

„Fikcyjne myśliwce w filmie nie trafiają w cel i rozumiemy, że ma to być wciągająca część dramatu przeznaczona dla rozrywki widzów” – czytamy w notatce, donosi Bloomberg, po czym dodano, że wyniki testów w warunkach rzeczywistych „opowiadają zupełnie inną historię”.

CBC News nie widziało tej notatki.

Pentagon argumentował, że obecne systemy oferują nawet 100% skuteczności w zwalczaniu pocisków balistycznych dalekiego zasięgu, choć eksperci w tej dziedzinie odrzucili te twierdzenia. Senator USA Edward J. Markey napisał artykuł w odpowiedzi na film, twierdząc, że film obnaża „brutalną prawdę”, że obecny amerykański system obrony przeciwrakietowej dalekiego zasięgu jest nieskuteczny w neutralizacji ataku nuklearnego.

Fizyczka jądrowa Laura Grego powiedziała agencji Bloomberg, że sytuacja przedstawiona w filmie „Dom Dynamitu” jest najprawdopodobniej o wiele prostsza niż szereg problemów, z którymi rząd musiałby się zmierzyć w prawdziwej rozmowie — co oznacza, że ​​to, z czym zmagają się urzędnicy w filmie, jest w rzeczywistości bliskie najlepszemu scenariuszowi.

Ekspert ds. międzynarodowych i publicysta „The Atlantic” Tom Nichols napisał artykuł w odpowiedzi , argumentując, że deklaracja Pentagonu o 100-procentowej skuteczności była błędną liczbą, opartą na wybiórczo dobranych i wprowadzających w błąd danych. Rzeczywista liczba, jak stwierdził, jest prawdopodobnie jeszcze niższa niż ta pokazana w filmie Bigelowa.

Kobieta rozmawia przez telefon komórkowy i stoi przed rzędem monitorów komputerowych.
Rebecca Ferguson wciela się w kapitan Olivię Walker w filmie Dom dynamitu. (Eros Hoagland/Netflix)

Film powstał w następstwie planu prezydenta USA Donalda Trumpa, który zamierzał zainwestować biliony dolarów w projekt obrony militarnej Złotej Kopuły, a także tuż przed ogłoszeniem przez Trumpa planów wznowienia testów nuklearnych , dziesiątki lat po tym, jak kraj przeprowadził ostatni test.

Twórcy filmu odrzucili skargi rządu. W rozmowie z „The Hollywood Reporter” , Bigelow powiedział, że tak entuzjastyczna reakcja świadczy o tym, że osiągnęli swój główny cel, kręcąc „Dom Dynamitu” .

„W idealnym świecie kultura ma potencjał, by kształtować politykę” – powiedziała. „A jeśli istnieje dialog na temat rozprzestrzeniania broni jądrowej, to jest to dla mnie jak muzyka dla uszu, z pewnością”.

Ostrzeżenia nuklearne

To nie pierwszy raz, kiedy filmowcy wywołali debatę – lub zaniepokojenie – realiami wojny nuklearnej. Jednym z pierwszych był film „Gra wojenna” . Nakręcony przez znanego filmowca Petera Watkinsa, który zmarł w tym tygodniu w wieku 90 lat, dokumentalny dramat BBC ukazywał możliwe następstwa ataku nuklearnego na Wielką Brytanię.

Zlecony przez początkowo nieśmiałego szefa działu filmów dokumentalnych korporacji, brutalny film zszokował szefów BBC po jego emisji. Chociaż film Watkinsa zdobył Oscara dla najlepszego programu dokumentalnego w 1967 roku, BBC zdecydowało się na jego emisję na prawie 20 lat.

Powody są niejasne. Krótko po ukończeniu filmu, szefowie BBC zorganizowali prywatny pokaz dla przedstawicieli rządu, sprawdzając, czy tak niepokojący obraz realiów wojny nuklearnej nadaje się do emisji.

Nie jest do końca jasne, czy to BBC, czy brytyjski rząd uniemożliwiły emisję filmu w brytyjskiej telewizji. Tak czy inaczej, cenzura prawdopodobnie wynikała z obawy, że mogłaby wzbudzić w opinii publicznej wątpliwości co do rzeczywistego poziomu bezpieczeństwa.

„Nie powinno dziwić, że program próbujący ujawnić prawdę o ataku nuklearnym i, co za tym idzie, niezdolność rządu do kontrolowania jego konsekwencji, mógł zostać zakazany z innych powodów niż względy redakcyjne” – czytamy w odświeżonej wersji tematu przez BBC .

Funkcjonariusz ruchu drogowego z zabandażowaną głową patrzy bez wyrazu w kamerę.
Kadr z filmu Threads z 1984 roku w reżyserii Micka Jacksona. (BBC)

W 1984 roku kolejny horror BBC o nuklearnej niedalekiej przyszłości rozpalił wyobraźnię publiczności. „Threads” w reżyserii Micka Jacksona ukazywał Anglię jako brutalny krajobraz piekła po wybuchu wojny między Związkiem Radzieckim a Stanami Zjednoczonymi. Często uznawany za jeden z najbardziej niepokojących filmów w historii, datę jego premiery powszechnie nazywano „nocą, w której kraj nie spał”.

Poza samym bombardowaniem, w wyobraźni ludzi często zapadał obraz nadchodzącej nuklearnej zimy, załamania społecznego i niedoboru żywności . Choć wstrząsnęło to i otrzeźwiło opinię publiczną, Jackson stwierdził, że film nie zmienił niczego w kwestii polityki międzynarodowej: „W ogóle nie zmienił polityki” – powiedział dziennikowi Guardian .

Inny film telewizyjny, „Brudna wojna ” z 2004 roku, przedstawiał potencjalne skutki detonacji „brudnej bomby” – improwizowanej broni jądrowej – na ulicach Londynu. Podobnie jak w „Domku dynamitu” , twórcy „Brudnej wojny ” starali się w szczególności uwypuklić brak przygotowania rządu na konkretny rodzaj ataku nuklearnego.

Film w dużej mierze koncentrował się na zmaganiach służb ratunkowych z reagowaniem i udzielaniem pomocy obywatelom, a jego celem było ukazanie „rzeczywistości sytuacji”, z jaką wówczas zmagał się świat. BBC zmuszona była później bronić się przed oskarżeniami o sianie paniki w obliczu niepokoju społecznego, powołując się na fakt, że liczne osobistości rządowe i polityczne zapewniały je o realności przedstawianego zagrożenia.

Rok filmowy Ronalda Reagana

W Ameryce Północnej w 1983 roku powstał film WarGames , opowiadający o szpiegostwie i niepewnej, fatalistycznej ochronie oferowanej przez „Mutually Assured Destruction”. Film był tak proroczy, że skłonił ówczesnego prezydenta Ronalda Reagana do zapytania swoich współpracowników, czy włamanie do komputera prowadzące do wojny nuklearnej — jak pokazano w filmie — jest możliwe.

„Panie Prezydencie” – odpowiedział generał – „problem jest o wiele poważniejszy, niż pan myśli”.

POSŁUCHAJ | Mick Jackson rozmawia z Q z CBC o swoim filmie Wątki:
Czterdzieści lat temu reżyser Mick Jackson nakręcił film zatytułowany „Threads”, który został okrzyknięty najstraszniejszym filmem w historii. Zamiast duchów i potworów, realistycznie i niepokojąco przedstawia on to, co mogłoby się wydarzyć w przypadku nuklearnej apokalipsy. Mick wraz z prowadzącą Talią Schlanger omawiają historię filmu, dlaczego chciał przestraszyć widzów prawdą i jak wyreżyserował jeden z największych romansów w historii kina: „Bodyguard” z Whitney Houston.

W odpowiedzi rząd USA zreorganizował zabezpieczenia komputerowe i uchwalił przepisy antyhakerskie. Podobny efekt wywołał również film ABC „The Day After” , który miał premierę przed 100-milionową widownią. Film katastroficzny również pokazywał wojnę termojądrową między ZSRR a Stanami Zjednoczonymi, z podobnym naciskiem na straszliwe skutki.

Reagan, który poprosił o wyświetlenie filmu na miesiąc przed premierą, napisał w swoim dzienniku, że film był „bardzo skuteczny i wpędził go w głęboką depresję”. Do tego momentu realizował swoją strategię gromadzenia zapasów broni jądrowej na potrzeby zimnej wojny, opartą na zasadzie „pokoju przez siłę”. Obejmowała ona również proponowany przez niego program obrony przeciwrakietowej w kosmosie – żartobliwie nazywany „Gwiezdnymi Wojnami”.

Według magazynu „Time” , „The Day After” odegrało kluczową rolę w przekonaniu Reagana do podjęcia kroków w kierunku rozbrojenia. Opisując spotkanie, na którym zapoznano go ze szczegółami skutków wojny nuklearnej, napisał o tym w swoim dzienniku.

„Pod wieloma względami sekwencja wydarzeń przypomina tę z filmu ABC” – napisał. „To może doprowadzić do końca cywilizacji, jaką znamy”.

cbc.ca

cbc.ca

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow